Do przerwy na stadionie Henryka Reymana było bez bramek, jednak to Ruch był lepszym zespołem w tej odsłonie. Gospodarze tylko w początkowej fazie meczu dominowali, ale w ciągu 45 minut nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Michała Buchalika. Ruch za to rozkręcał się z każdą minutą, stworzył parę ładnych akcji, więc kilka razy w poważnych opałach był bramkarz miejscowych, Michał Miśkiewicz. - Początek był w naszym wykonaniu sztywny. Sporo w naszej grze było niedokładności. Jak nerwy puściły, było już zdecydowanie lepiej i pokazaliśmy już kilka dobrych akcji – podsumowywał pierwsze 45 minut schodzący do szatni Marek Zieńczuk.
Druga połowa zaczęła się od szansy Łukasza Garguły, który główkował z bliska nad poprzeczkę, a potem „Niebiescy” popisali się fantastyczną akcją, po której Grzegorz Kuświk głową, z podania Daniela Dziwniela, zdobył swojego dziesiątego gola w tym sezonie. Wiślacy wychodzili ze skóry, by odwrócić losy topowej konfrontacji, jednak to Ruch prowadził mecz pod swoje dyktando.
Jeszcze w doliczonym czasie gry Wisła miała dwie piłki meczowe, jednak wtedy dwoma fenomenalnymi interwencjami popisał się Buchalik i „Niebiescy” odnieśli sensacyjne zwycięstwo w hicie 25. kolejki w Krakowie. Wisła po raz pierwszy w tym sezonie, po 12 meczach bez porażki na stadionie przy Reymonta, znalazła pogromcę w drużynie „Niebieskich”.
Źródło:
www.ruchchorzow.com.pl
