Drużyna Ruchu rozpoczęła spotkanie w ustawieniu 3-5-2. Podobny manewr zastosowano w rewanżowym meczu II rundy eliminacji Ligi Europy z FC Vaduz. Trójkę obrońców tworzyli Marcin Kuś, Marek Szyndrowski i Piotr Stawarczyk. Na skrzydłach biegali Jakub Kowalski i Daniel Dziwniel, a w ataku Grzegorzowi Kuświkowi partnerował Eduards Visnakovs. Chorzowianie musieli sobie radzić bez swojego kapitana Marcina Malinowskiego, który pauzował za kartki.
Pierwszej połowy spotkania „Niebiescy” na pewno nie zalicza do udanych. Nienajlepszy był już sam początek. W 6. minucie goście wyszli na prowadzenie. Po składnej akcji na prawej stronie boiska do siatki trafił Adrian Basta. Od początku meczu chorzowianom nie układała się gra. W poczynaniach Ruchu było sporo niedokładności. Podopieczni trenera Kociana mieli trudności ze stwarzaniem zagrożenia pod bramką przeciwnika. „Niebiescy” byli bliscy szczęścia w 13. minucie. Świetnym przerzutem ze środka pola do Jakuba Kowalskiego popisał się Filip Starzyński. „Kowal” z pierwszej piłki mocno zacentrował, a nabiegający Eduards Visnakovs nie sięgnął piłki. Dużo lepiej poczynali sobie jednak goście. Bełchatowianie grali dość swobodnie i płynnie. Sporo kłopotów naszym obrońcom sprawiał ruchliwy Michał Mak. Oba zespoły nie stwarzały jednak groźnych podbramkowych sytuacji. W 22. minucie po strzale z dystansu Grzegorza Barana, byłego gracza Ruchu, piłka o włos minęła słupek bramki strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego po strzale Grzegorza Barana, a w odpowiedzi w 29. minucie sprzed pola karnego wysoko nad bramką uderzył Grzegorz Kuświk. Najbliżej gola „Niebiescy” byli w 43. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Bartłomiej Babiarz, a bliski skierowania piłki do własnej bramki był jeden z zawodników Bełchatowa.
W przerwie trener Kocian dokonał dwóch zmian. Surmę i Kowalskiego zastąpili Ján Chovanec i debiutujący w Ekstraklasie Wołodymyr Tanczyk, kóry wniósł sporo ożywienia w grę Ruchu. „Niebiescy” rozpoczęli drugą odsłonę bardzo obiecująco. W dogodnej sytuacji znalazł się Grzegorz Kuświk, ale źle przyjął sobie piłkę. W 52. minucie groźnie z rzutu wolnego strzelił Starzyński, ale golkiper bełchatowian był na posterunku. Chwilę później z kilkunastu metrów uderzył Kuświk, ale i tym razem Arkadiusz Malarz spisał się bez zarzutu. Ruch zdecydowanie przejął inicjatywę. Goście ograniczali się jedynie do sporadycznych kontr. A „Niebiescy” wciąż szukali wyrównującej bramki. W 69. minucie bliski trafienia był Kuświk po wrzutce z rogu. Po chwili nasz snajper miał kolejną okazję na doprowadzenie do remisu, tym razem po dośrodkowaniu Dziwniela. „Brunatni” całym zespołem broni jednobramowego prowadzenia nie kwapiąc się do ataków. W 84. minucie po dośrodkowaniu wprowadzonego chwilę wcześniej Marka Zieńczuka głową nad bramką strzelił Visnakovs. Łotysz mógł zdobyć bramkę również 3 minuty później, kiedy po akcji z Chovancem znalazł się przed Malarzem, ale uderzył wysoko nad bramką. Mimo starań do ostatnich sekund „Niebiescy” nie zdołali odmienić losów spotkania i komplet punktów pojechał do Bełchatowa.
źródło: Ruch Chorzów